
maj 22, 2012
Ku szczęściu swojemu dane mi było testować ten „gorszy i biedniejszy” model z serii Lumia produkowany przez Nokię. Czy Nokia Lumia 710 może się podobać? Czy rzeczywiście mamy do czynienia z „biednym i złym” smartfonem? Przekonajmy się!
Co w zestawie?
Do rąk użytkowników trafia niewielkie, eleganckie pudełko, skrywające standardowy zasób akcesoriów jak i sam telefon. Do rozmiarów opakowania nie sposób się przyczepić – nie jest ani zbyt duże, ani małe. Po otwarciu ukaże nam się Nokia Lumia 710 leżąca w czarnej wytłoczce, która ma zapobiec ewentualnym usterkom podczas transportu sprzętu. Pod nią odnajdziemy kartę gwarancyjną oraz dwie, krótkie instrukcje obsługi. Warstwę niżej spoczywa ładowarka, kabel USB, zestaw słuchawkowy (dokanałowy) razem z kompletem wymiennych gumek. Jak sami widzicie, standard, standard i jeszcze raz standard. Szkoda, że fiński producent nie pokusił się o bardziej ekskluzywny zestaw, który mógłby przyciągnąć potencjalnych polskich klientów.
Mała ślicznotka?
Lumia 710 jest ładniejsza niż to widać na jakichkolwiek zdjęciach. Nie dajcie się zmylić fotkom z internetu – gdy chwycicie sprzęt w dłoń, uwierzcie, nie będziecie chcieli się z nim rozstać. Front smartfona to tafla hartowanego szkła Gorilla Glass od firmy Corning, która zapewnia niebywałą odporność na zarysowania, przez co nie musimy się już bać kluczy, ziarenek piasku i tym podobnych, wszędzie obecnych zmór dzisiejszych inteligentnych urządzeń. Nie zabrakło również charakterystycznych przycisków dla telefonów z Windows Phone – tym razem mamy do czynienia z fizycznymi, a nie dotykowymi klawiszami, co wg. mnie jest ogromnym plusem tego urządzenia. Po prawej stronie Lumii umiejscowiony został przycisk regulacji głośności, do którego przyczepić się nie mogę oraz spust aparatu – jeden z gorszych przycisków jakie kiedykolwiek miałem okazję wciskać. Oporny, ciężko wyczuwalny pod palcami. Na spodzie telefonu są dwa otwory umożliwiające przypięcie sprzętu na smycz. Lewy bok został niezagospodarowany, zaś na górze istny przepych, bowiem znajdziemy tam wejście microUSB, minijack (3,5mm) i przycisk blokady urządzenia. Tył smartfona to prosta, plastikowa klapka, której barwę można dowolnie zmieniać, gdyż dostępna jest w pięciu wariantach kolorystycznych. Jest tu też aparat o rozdzielczości pięciu megapikseli, dioda doświetlająca, dodatkowy mikrofon, charakterystyczne logo producenta i prawie niewidoczny model urządzenia. Dla bardziej wnikliwych czytelników podaję wymiary Lumii 710: 119 x 62,4 x 12,55 mm, a waga to 125,5g.
Lumia od środka!
Specyfikacja techniczna omawianego produktu jest dziwna. Tak, dziwna. Z jednej strony mamy do czynienia z urządzeniem drugiej generacji Windows Phone, zarządzanym przez Qualcomm Snapdragon QSD8255 o taktowaniu 1,4 GHz, wspieranym przez wydajny układ graficzny Adreno 205 i 512 MB RAM. Z drugiej zaś, porównując powyższe cyferki z tymi prezentowanymi przez producentów telefonów z Androidem, nie ma się czym zachwycać. Niemniej powyższa specyfikacja jest wystarczająca do komfortowego działania całego systemu, ale o tym później. Do rąk użytkownika oddane zostało 8GB pamięci wewnętrznej, oczywiście bez możliwości powiększenia jej za pomocą kart pamięci – co wynika ze specyfikacji sprzętowej samego Windows Phone.
Pod tylną klapką kryje się bateria o pojemności 1300 mAh. Nie jest to duża objętość, aczkolwiek podczas trwania testów telefon spokojnie żył około dwóch dni. Czas ten jest raczej normalny; niczym nie wybiega ponad średnią prezentowaną przez inne inteligentne urządzenia. Co ciekawe, akumulator możemy wyciągnąć z Nokii z każdej chwili – jest on wymienny, nie tak jak w Lumii 800.
Pozbywając się baterii z urządzenia dostaniemy się do wejścia na kartę microSIM.
Ekran
W Nokii Lumii 710 producent zastosował ekran TFT LCD z technologią ClearBlack o przekątnej 3,7 cala. Taki a nie inny rozmiar wyświetlacza sprawia, że telefon nie jest nazbyt duży, przez co idealnie leży w dłoni. Różnica w odwzorowaniu kolorów między Samsungiem Focus (Super AMOLED) jest zauważalna. Barwy w Nokii są blade, wyraźnie „emanują smutkiem”. Co ciekawe, ta słynna czerń osiągana dzięki autorskiej technologii gigatna z Espoo, ClearBlack jest wg. mnie przereklamowana. Ekran Samsunga Focus jest dużo bardziej czarny, bardziej głęboki. Niemniej w promieniach słońca oba ekrany są bardzo czytelne, powiem więcej – nie widziałem jakiejkolwiek różnicy między obiema matrycami.
O baterii słów kilka
Po co komu dwurdzeniowy procesor, 1GB RAM, skoro jego smartfon umrze po kilku godzinach? Najwidoczniej moją myśl podziela Microsoft, nakazując producentom stosowanie maksymalnie jednego „core” w swoich CPU. Tym niemniej polityka Nokii, która w Lumii 710 zaimplementowała baterię litowo-jonową o pojemności 1300mAh jest błędem, choć nie tak wielkim, bym płakał żywnymi łzami. Nie chcę podawać Wam cyferek dostarczanych przez producenta, dlatego skupię się wyłącznie na praktyce. Otóż jeśli nie korzystamy z wszystkich atrakcji oferowanych przez urządzenie, ładowarka przyda się średnio co dwa dni. Całkowicie normalny czas porównywalny z wszystkimi innymi smartfonami, również tymi ze znacznie wyższej półki cenowej. Problemy zaczynają się, gdy najdzie nas ochota na pogranie w nowego NfS’a i surfowanie po wp7.com.pl. Mija minuta, pięć, dziesięć, pół godziny. Poziom naładowania baterii spadł o 20%.
Nie chcę nikogo oczerniać, ale pewien niezwykle mądry jegomość, który wpadł na pomysł zrezygnowania z praktycznie standardowej już pojemności akumulatora (1500mAh) powinien się zastanowić nad zmianą branży. Tą oto decyzją, my, biedni użytkownicy skazani zostaliśmy na pewne ograniczenia w funkcjonowaniu Lumii, bo przecież nie ma nic gorszego niż śmierć telefonu podczas wypadu na miasto.
Cykamy fotki
Aparat i kamera to jedne z ważniejszych cech naszego smartfona. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że bez dobrego aparatu nie ma dobrego urządzenia.
Bez zbędnych ceregieli – Nokia Lumia 710 robi bardzo ładne zdjęcia. Nie można porównywać dzieł stworzonych za pomocą Lumii do innych, np: tych wykonanych przez Nokię N8. Można jednak być zadowolonym, powiem nawet, że bardzo zadowolonym. Pięciomegapikselowy aparat wykorzystuje swą moc, dając użytkownikowi pełne szczegółów i efektowne zdjęcia. Jest również wyostrzanie, dioda doświetlająca (automatyczna, manualna i jej brak – wybór dowolny). Są ustawienia, dość proste, niezbyt skomplikowane, zawierające to co mają zawierać – ot, balans bieli, jakość wykonywanych fotek, kontrast, etc.
Z czysto fizycznych rzeczy muszę powiedzieć o naprawdę tragicznym spuście aparatu:
- Jest tak zły, że podczas sesji zdjęciowych preferowałem korzystanie z wirtualnego, dotykowego przycisku na ekranie smartfona.
- Jest tak zły, że do dzisiaj zastanawiam się, jak chcąc zdobywać serca konsumentów można wypuścić taki bubel.
Na potwierdzenie moich słów dotyczących jakości zdjęć, rzucam wam te wybrane w moim mniemaniu ciekawe:
Kamera to rzecz ciekawa. Z jednej strony mogę pochwalić filmy wykonane w dzień, z drugiej jednak, Nokii powinno oberwać się za wideo nocne. Plus za nagrywanie filmów w jakości 720p, z prędkością 30kl./s. Filmy oceńcie sami.
Na żywo krajobraz zaprezentowany na drugim filmiku jest widoczny, ba, dobrze widoczny. Telefon niestety nie poradził sobie z uwiecznieniem wszystkiego. Noc to noc.
Wydajność
Nokia Lumia 710 posiada jednordzeniowy procesor o taktowaniu 1,4GHz oraz 512 MB RAM. Ale to już wiecie. Nie chcę pokazywać Wam kwadrylionów cyferek z przeróżnych testów wydajnościowych, bo tak naprawdę zainteresuje to jedynie nielicznych z was. Mam okazję porównać Lumię do Samsunga Focus, smartfona pierwszej generacji. Do dzieła.
- Jeśli myślicie, że urządzenia pierwszej generacji są niezwykle płynne, mylicie się.
- Jeśli twierdzicie, że system już nie może sprawniej działać, mylicie się.
Te 400MHz robi różnicę, uwierzcie. Najzwyklejsze obracanie zdjęć w galerii jest szybsze. I nie są to milisekundowe różnice, ale naprawdę zauważalne zmiany. Bardzo przyjemne zmiany. Teraz, gdy użytkuję Focusa wydaje mi się on niezwykle ociężały i powolny.
Działanie gier jest płynniejsze i bardziej komfortowe, choć to nie powinno nikogo dziwić. Nie ma klatkowania animacji (tak jak to miało się z Need for Speed: Hot Pursuit – bynajmniej u mnie), wszystko jest żywsze, takie jak powinno być od początku.
Zalety:
- zaskakująco dobry ekran;
- dobra jakość wykonywanych zdjęć;
- wydajność urządzenia i płynność działania systemu;
- dobra jakość wykonania;
- wbudowane aplikacje Nokii.
Wady:
- nagrywanie filmów nocą;
- bateria;
- spust aparatu;
- karta microSIM;
- brak kamery frontowej;
- brak możliwości powiększenia pamięci wewnętrznej o kartę pamięci.